American Dream, każdy przeżywa go na swój sposób. Jednak nie ma wątpliwości, że amerykanizacja dotknęła niemalże cały glob. Dla mnie Stany Zjednoczone, to Nowy Jork, Teksas i Hamburger. Za każdym razem, kiedy pomyślę o kotlecie pieczonym na grillu, widzę w tle powiewającą flagę. Tę samą, która kiedyś została wbita na powierzchni księżyca.
Reputacja hamburgera została zszargana przez kulturę masową. Dzisiaj stał się on symbolem restauracji fast-foodowych. To przykre, zważywszy na fakt, że wiele przepisów na domowej roboty kotleta, proponuje polędwicę jako jedno z mięs potrzebnych do jego przyrządzenia. Do tego ogórek konserwowy, sałata, keczup, cebula, buła i gotowe. Całość nie brzmi jakoś bardzo niezdrowo.
Hamburger Magdy Gessler, stał się moim american dream na nudny, pochmurny jesienny wieczór. Wiedziałem, że tylko za sprawą fantazyjnej wycieczki będę mógł uciec od bezsensownego stanu w jaki przybiła mnie pogoda. Co prawda, wycieczka do sklepu po potrzebne składniki okazała się być dla mnie prawdziwą wyprawą na Mount Everest, ale jakoś dałem rady.
Zdjąłem tylko kurtkę i od razu powędrowałem do kuchni. Byłem mega podekscytowany kolejnym hamburgerem, którego nauczę się robić. Kiedyś w tej dziedzinie "doradzał" mi już Pascal, Nigella Lawson i pani z telewizji, której nazwiska teraz nie pamiętam. Wersje z serem pleśniowym, z warzywami, z papryką.... jakie to cuda w postaci kotleta nie gościły już na moim talerzu.
Na wstępie zobaczyłem, że przepis Magdy nie jest ani bardzo skomplikowany, ani tym bardziej żadne cuda się w nim nie kryją. Imbir, kolendra, czosnek, chilli, gorczyca - każdy z tych składników dostępny jest w supermarketach. Co prawda żadnego z tych składników nigdy do mięsa nie dodawałem, ale nie spodziewałem się jakiegoś przełomu.
Książka "radzi" by usmażyć mięso na grillu węglowym. Niestety mieszkanie w centrum miasta ma też swoje wady i jest to zwyczajnie nie możliwe. Moim ratunkiem musiał być ruszt elektryczny. Tak wiem, wiele walorów smakowych jedzenie zyskuje dzięki odymieniu z węgla drzewnego. Trudno musiałem przeskoczyć jakoś ten problem.
Ziemniak z masłem ziołowym obok pyszny hamburger - mój american dream na ten dzień się spełnił. Hamburger, niby bardzo prosty, a w smaku nieziemski. Po raz kolejny "im mniej tym więcej" się sprawdziło - przynajmniej mnie przekonało, przekona jeszcze nie raz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz