Stronyfbrweb

sobota, 14 września 2013

CHŁODNIK LITEWSKI


Trochę czasu minęło od mojego ostatniego wpisu. Przez ten czas jadłem, starałem się odkrywać nowe smaki i poznawać produkty zupełnie mi obce. Dowiedziałem się również kilku dość zaskakujących rzeczy jak fakt, że w restauracji orientalnej nie trzeba znać sztuki gotowania ryżu. Zamawiając chrupiącego kurczaka na ostro, nie spodziewałem się, że dostanę na talerzu mocno wysuszony, wczorajszy ryż. Wydawałoby się, że ryż w azjatyckiej restauracji powinien być numerem popisowym. Odpowiednio gotowany, w specjalnym garnku, dopieszczony na maxa. Jak widać bardzo się pomyliłem. 

Kilka dni temu, poszedłem na targ warzywny, by kupić mojej śwince morskiej, świeże warzywa. Właśnie tam na miejscu poczułem, że muszę przygotować coś świeżego, lekkiego i zdrowego. Przypomniałem sobie, że Magda Gessler w książce "Kuchenne Rewolucje" proponuje chłodnik litewski. Piękne, zielone pęki botwiny i szczypiorku same zachęcały by je kupić. Udało mi się wrócić do domu z cudowną siatą pełną kolorowych warzyw. 

Za "gotowanie" zabrałem się bardzo późno, ponieważ tamtego dnia byłem w pracy. Jestem osobą bardzo upartą, dlatego chłodnik musiał pojawić się na talerzu jeszcze tego samego wieczoru. Można powiedzieć, że przeżyłem swój pierwszy raz. Nigdy wcześniej nie próbowałem zupy, którą się je na zimno. Dlatego ten przepis był dla mnie sporym wyzwaniem. Wiedziałem, że smak musi być wyrazisty. Ostry, słony i jednocześnie słodki. Chyba udało mi się osiągnąć perfekcje. Koleżanki z pracy były zachwycone. Wyznaję zasadę, że gotuję dla innych, dlatego ekipa "Czułego Barbarzyńcy" w Krakowie musiała posmakować chłodnika. 

Szkoda tylko, że koniec końców ja nie byłem zachwycony. Tak zupa może i była pyszna, ale osobiście odkryłem, że chłodnik nie pobił mojego serca. Denerwowały mnie ogórki, rzodkiew zalane zimnym płynem. Przepis na pewno sprawił, że sam dowiedziałem się czegoś nowego o sobie. Tak wiem, pogoda nie sprzyja zajadaniem się zimnymi potrawami. Dla mnie nie ma to jednak żadnego znaczenia.... Jestem pewien, że nie prędko wrócę do chłodnika litewskiego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz